22.07.2021, 09:51
Jakiś czas temu było dosyć głośno o sprawie, która to wydarzyła się w Olsztynie. Grupa aktywnych artystek, nazywająca się "Wiedźmuchy" działa od 5 lat. Zgromadza ok. 20 kobiet a także dziewcząt w różnorodnym wieku. Zaczęły funkcjonować przede wszystkim po to, by móc się wzajemnie wspierać. Akcentują swoim usposobieniem festyny lokalne, czytają książki osobom w śpiączce, bądź też chętnie udzielają się w akcjach charytatywnych. Wystąpiły na dużej ilości uroczystościach w całym kraju. Jednak funkcjonująca przy miejscowej parafii Akcja Katolicka wyszła z założenia, że fakt, iż szukają inspiracji z konkretnych produkcji a także historii dotyczących wiedźm a tym samym charakteryzują się na takowe, jest okultyzmem. W następstwie tego AK napisała do Miłakowskiej władzy zażalenie. Miejscowi radni przyglądają się temu zażaleniu na poważnie, natomiast radykalny głos w czasie komisyjnych obrad może należeć do proboszcza. Całą sprawą zainteresowała się poseł Lewicy, Monika Falej, która sądzi, że grupa artystek odgrywa ważną rolę w życiu lokalnej społeczności i nie zaobserwowała żadnych mistycznych lub też okultystycznych praktyk tej grupy. Pod sam koniec dodała jednak, że jeśli miałyby one miejsce, to artystki te miałyby do tego prawo, dlatego, że polski kodeks karny nie zakazuje posiłkowania się mistyką, światem fantazji i baśni. Do całej sprawy odniosła się również Alicja Tomaszewska, dyrektorka Miłakowskiego Domu Kultury oraz założycielka grupy Wiedźmuchy, która informowała, że w trakcie imprez organizowanych przez Panie ani razu nie było mowy o jakimkolwiek propagowaniu treści religijnych.
Brak komentarzy